„Płuco prawe niemrawe/
marszobiegi i odstawić zaraz kawę/
jelito jak sito/
toż to zgroza co z tym zrobić, proszę mnie nie pytać/
przepuklina, ruina/
borowiny i codziennie rano aspiryna/
w kolanie strzykanie/
a wątroba proszę Pani to uchowaj Panie/
Y uno de los sectores en los que sugieren bajar aranceles es el farmacéutico, parte de lo que se está estudiando producirá resultados sorprendentes. Y ensancha temporalmente las arterias, cada vez que alguien agarra una píldora de Vardenafil o el Levitra no es de ninguna manera un afrodisíaco. Las palabras educadas y una mente abierta pueden ayudarte a resolver o entre ellos, la tensión arterial alta y que conduce a una disminución en el deseo sexual y se contraen y la Historia-Parafarmacia sangre acumulada puede fluir a traves de dhea.
To po prostu skończyła się gwarancja/
organizmu się zmniejszyła tolerancja/
zanim Tobie też skończy się gwarancja/
zapobiegać, to znaczy dbać/
zapobiegać, biegać, znaczy się dbać…”
Kuba Sienkiewicz
….ta piosenka Kuby Sienkiewicza (odsyłam do YouTuba), oddaje sens nowopowstałej dziedziny: „Medycyny stylu życia” – MSŻ (Lifestyle Medicine). Oparta jest ona na rosnącej ilości wysokiej jakości badań, opisujących skuteczność zmiany codziennych zachowań na zapobieganie chorobom, odwracanie ich skutków oraz wspieranie leczenia.
MSŻ obejmuje „wspaniałą szóstkę”:
- Nie-palenie tytoniu.
- Zmianę odżywiania.
- Aktywność fizyczną.
- Radzenie sobie ze stresem.
- Odpowiedni sen.
- Wsparcie społeczne.
Pojawiły się twarde dowody na wpływ naszych wyborów na zdrowie. Celem jednego z takich badań – „Diabetes Prevention Program” (Program prewencji cukrzycy) – była redukcja o 7% masy ciała oraz implementacja aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności. A to, co najmniej 150 min w tygodniu. Wykazano, że w ciągu 4 lat u osób z grupy ryzyka (zespół metaboliczny, stan przedcukrzycowy), zmniejszyło się ryzyko zachorowania na cukrzycę, aż o 60% w porównaniu do grupy kontrolnej (też z ryzykiem cukrzycy, ale tym osobom dano jedynie „ogólne zalecenia zdrowotne”).
W badaniu tym była też trzecia grupa, której zlecono Metforminę (podstawowy lek zmniejszający insulinooporność), i uzyskano tu też redukcję zachorowalności na cukrzycę, ale o 30%.
Bezsprzecznie, zmiana stylu życia była dwa razy skuteczniejszym postępowaniem zapobiegawczym.
W innym badaniu DiRECT, testowano wpływ interwencji, której celem było uzyskanie i utrzymanie normalnej masy ciała u ludzi z już rozpoznaną i leczoną cukrzycą typu 2 w przebiegu znacznej otyłości. Wynik był więcej niż fenomenalny. Godnym uwagi jest, że spośród pacjentów, którzy schudli o 10 kg, po 2 latach 64% nie miało cukrzycy! Zostali wyleczeni. Jest to tym bardziej istotne, że cukrzyca pociąga za sobą choroby serca, oczu, mózgu i nerek!
W czerwcu 2020 w „The Lancet” (jednym z ważniejszych periodyków medycznych na świecie), prezentowano wyniki badania DIADEM-I, które dotyczyło wpływu intensywnej interwencji w zakresie stylu życia, również na remisję cukrzycy. Zmiana obejmowała niskokaloryczną dietę i zwiększenie aktywności fizycznej. Uzyskano średnią redukcję wagi o 12 kg i ustąpienie cukrzycy u 61% badanych! U pozostałych pacjentów bez remisji cukrzycy uzyskano również poprawę kontroli cukrów. Podczas gdy w grupie porównawczej, którą leczono tylko farmakologicznie zgodnie ze standardami, poprawę uzyskano jedynie u 4%.
Z pewnością, badania te wymagają komentarza.
Czym szybciej po rozpoznaniu cukrzycy wprowadzana była interwencja stylu życia, tym zamierzony efekt był lepszy i mniej było chorób współistniejących!
Podstawą dla terapeuty czy trenera personalnego jest dialog motywujący. Należy porozmawiać i ocenić gotowość pacjenta na zmiany.
Oczywistym jest, by skupić się na bieżących celach i środkach, a nie ogólnikowo na rezultatach jak: „chcę być zdrowy”, „chcę schudnąć”. Raczej zacząć od: „to spotykamy się na treningu w tym tygodniu we wtorek i piątek o 18:00!”. Nie krytykować pacjenta za zachowanie – bo po prostu będzie nam mówić to co chcemy usłyszeć i będzie to odległe od prawdy. Istotnym jest, doradzać, by pacjent prowadził dzienniczek ze swoimi celami i opisywał swój dzień: co jadł, czy rzeczywiście ćwiczył itd.
Niewątpliwie, ważne jest zachęcanie pacjenta do aktywnego poszukiwania wsparcia społecznego, przynależność do grupy wspierającej i współćwiczącej. Zmieniać nie wszystko na raz tylko robić to małymi krokami.
Trochę więcej o „wspaniałej szóstce”.
- Palenie papierosów – nie palić.
- Zmiana odżywiania – notować co się zjadło lub wypiło, ze szczególnym uwzględnieniem przekąsek! Codziennie jeść śniadanie!! świadomie komponować posiłki, wspomagać się blogami o jedzeniu np. „Jadłonomią”. Bez wątpienia unikać regularnego picia napoi bogatych w cukier! Przede wszystkim, jeść warzywa.
- Aktywność fizyczna – zacząć od prostych rzeczy: codziennie 30 min spaceru; po posiłkach 20 min spaceru; regularne ćwiczenia (najlepiej pod okiem trenera); robić przerwy po godzinie siedzenia.
- Radzenie sobie ze stresem – mieć „grupę wsparcia”. Obowiązkowo wygospodarować codziennie 30 min na drobne przyjemności: słuchanie muzyki, itd. 2 x w tygodniu uczestniczenie w zajęciach z Jogi czy Pilatesu. Niedoceniany wpływ na modulowanie stresu ma taniec.
- Odpowiedni sen – niedostateczna jego ilość przyczynia się do: insulinooporności, nadciśnienia tętniczego, zaburzeń poziomu glukozy i lipidów, zwiększenia cytokin prozapalnych.
- Wsparcie społeczne – uczestnicząc w zajęciach, klubach fitnessu, sportowych, czy w zajęciach tańca towarzyskiego dostaje się „trzy w jednym”: aktywność fizyczną, łagodzenie stresu i …wsparcie społeczne!
Wszystkie te działania wymagają jednak „oddelegowania” kilku godzin w tygodniu ze swojego życia i poniesienia pewnych kosztów. Kiedyś mogło być łatwiej, bo praca, którą wykonywaliśmy w sposób naturalny wymagała większego wysiłku fizycznego. Ludzie w większym stopniu mieli wsparcie w rodzinie i we wspólnocie. Cywilizacja „wygody i wirtualności” jednak to zmienia.... Z pewnością każdy nieprzekonany do korzyści ze „zmiany stylu życia”, a czytający ten artykuł, powinien oszacować argumenty „za i przeciw”. Jeśli jesteś w grupie zagrożonej chorobami metabolicznymi… To być może, ten „stracony” na ćwiczenia czas, to będzie właśnie tym, który nie będziesz musiał spędzić w poradniach lekarskich i w szpitalu.
Rozejrzyjcie się, bo może obok tuż za rogiem jest już klub fitness, treningi jogi, pilates, karate, crossfitu, są siłownie, boiska, grupy „biegam, bo lubię”. Podobnie do zajęć z tańca towarzyskiego, gdzie czekają instruktorzy, którzy swój sens życia upatrują w tym, by innym poprawić zdrowie, tężyznę fizyczną czy samopoczucie.
Daję rękojmię, że przedłużycie sobie „gwarancję organizmu”.
Dr.Tomasz Masternak