Zaczynamy JEDNYM SŁOWEM. Tyle wystarczy, żeby ruszyć.

Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie, w którym nie ma możliwości pokazania czegoś na obrazku. Zdjęcia nie istnieją, nie wynaleziono aparatu fotograficznego, a większość ludzi, to beztalencia plastyczne… Albo inaczej! Pomyśl, że byłeś w podróży życia i zapomniałeś ze sobą zabrać jakiegokolwiek przyrządu, którym mógłbyś rejestrować swoją wyprawę w obrazie. W jaki sposób pochwalisz się teraz swoim najbliższym, rodzinie, znajomym… Czy nawet szerzej: całemu Światu, choćby w mediach społecznościowych?

Wpadłbyś na to, by o tym opowiedzieć? Pewnie tak… Tylko w jaki sposób? Czy znalazłbyś słowa na tyle rozmaite, by przedstawić w nich odbiorcy cały koloryt: wydarzenia, emocje, odczucia, zapachy, dźwięki, barwy, smaki? Czy raczej powiedziałbyś: „Miałem fajną podróż, było super! Chcę wrócić tam jeszcze raz…” ? I na tym by się skończyło…

Opisz słowami swoją przygodę.
Często jest tak, że wybieramy te krótkie wersje. Nie chce nam się szukać słów, które zobrazowałyby historię… Ba! My się wręcz zaczynamy tego wstydzić! Tak, tak… Zauważyłam wzrastającą tendencję, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń, do wstydu przed tzw. krasomówstwem. Trochę się nie dziwię. Ach, ta wieczna męka w szkole przy ślęczeniu nad opisami przyrody!!! Niewątpliwie, musiała znaleźć swoje odbicie w postaci ogromnego zniechęcenia. I tak, teraz już nikt nie chce być jak Orzeszkowa czy Sienkiewicz. Bo i po co?

Jednak, SŁOWO jest nam potrzebne! I choć język polski, jak i inne języki świata, dąży do uproszczenia – mówić wciąż musimy. Faktem jest, że ta nasza międzyludzka komunikacja w dzisiejszych dniach, ma przede wszystkim być prostą formą komunikatu. Jesteśmy coraz bardziej zadaniowi i chcemy być coraz bardziej wydajni. Czasami, więc, nie ma co się zagłębiać w szczegóły, tylko wyraźnie rzecz zakomunikować a potem DZIAŁAĆ!

Wracamy do korzeni. Bezsprzecznym i nienaruszalnym, jest fakt, że SŁOWO jest motorem napędowym człowieka. Samo w sobie to pierwszy element, choćby motywacji, który leży najbliżej naszych pierwotnych instynktów. Najpierw mamy bodziec, potem myśl, a ona formuje słowo, które staje się motywatorem.

Myślimy słowami. Jest tak, bo potrafimy mówić – nic nadzwyczajnego. I oto, skoro zaistnieje jakaś myśl w głowie, pojawi się też iskra do napędu. Potem już tylko wystarczy wypowiedzieć to na głos – i proszę! Pakujemy buty do torby i wychodzimy z domu, żeby… np. spalić trochę kalorii 😉.

Wychodzi zatem na to, że od myśli do czynu dzieli nas TYLKO SŁOWO!

Słowem się zaczyna – ono jest iskrą do motywacji.

A i owszem… Niewątpliwie SŁOWO, ma magiczną siłę sprawczą! Dawniej wierzono w ogromną moc słów. Nie wolno było używać ich lekkomyślnie, czy rzucać na wiatr. Mogły nieść ze sobą zarówno coś dobrego, jak i złego. Słowem nakładało się klątwę i złorzeczyło (dziś, troszkę też to praktykujemy, prawda? Ale bez większego przekonania, że zadziała. Tyle dobrze!). Bardzo mocno wierzono też w te dobre słowa – życzenia.

„Wiązało się to z tym, że mocno wierzono dawniej w sprawczą moc słowa. I życzenia, to dobre słowo, miały mieć taką kreacyjną, sprawczą moc. To, co wypowiedziane, miało się spełnić”.

Barbara Chlebowska, kustosz z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
A co z samo spełniającą się przepowiednią? Znacie ten fenomen? Tak dziwnie jesteśmy skonstruowani, że faktycznie dążymy do tego, co sami sobie ubzduramy. Będziemy o tym myśleli i gadali, aż w końcu się ziści. I dobrze, jeśli będzie to POZYTYWNA rzecz!

Pamiętam, pewną rozmowę z Sylwią, w której opowiadała mi jak powstało Studio Treningu SLFit. Domyślacie się? No tak – najpierw pojawiła się pewna myśl! A potem WYPOWIEDZIAŁA to na głos. A jeszcze potem zapisała… I tak powstał pewnie, pierwszy biznes plan dotyczący treningów EMS w Sandomierzu!

A teraz jesteśmy tu, na Milberta 2b!

Pojawiały się nowe pomysły i nowe słowa, budowały zdania, a te budowały kolejne projekty, które należało opisać. Przechodziły kolejne osoby, z ciekawym spojrzeniem na to i owo, dające inspirację. A teraz jesteśmy tu, na Milberta 2b!

Bo nie wolno pominąć aspektu niezwykle ważnego – jak się coś raz powie, to trzeba w to zawzięcie wierzyć! Wtedy się udaje.

Tak jest zarówno z postanowieniem posiadania nowego samochodu, jak i z tym o przejściu na zdrowy styl życia. Jeśli rodzi Wam się w głowie właśnie teraz myśl o RUCHU – nie czekajcie. Powiedzcie sobie to głośno i wyjdźcie z domu.

Uwierzcie we własne słowa. Bo najpierw sami musimy w nie wierzyć, żeby być wiarygodnymi dla innych. Potem to już prosta droga do spełnienia marzeń!

Słowo motywuje. Tworzy nową rzeczywistość i pozwala na działanie.

Mówmy do siebie, opowiadajmy, opisujmy swoje przygody, dobierajmy tysiące dobrych słów, twórzmy zdania, rozmowy i ciekawe monologi! Słowa mogą być jednocześnie zdjęciem z wycieczki, ogromnym motywatorem, siłą przebicia i NAJLEPSZĄ DROGĄ DO DZIAŁANIA!

Mówmy – naprawdę warto.

Pozdrawiam serdecznie,

Leniwa Buła.

Powiadom o
guest
0 komentarzy
Zobacz wszytkie komentarze

Sprawdź

Pozostałe wpisy