„Krótka rozprawa o Studiu SLfit, strachu i lękiem przed treningowym voyage’em”

Drodzy czytelnicy! Koleżanki i koledzy!

Na wstąpienie bardzo uprzejmie chciałabym zaznaczyć, iż wszystkie informacje zawarte w artykule są oparte na własnych doświadczeniach związanych z klubem oraz subiektywnych przemyśleń i dygresji:)

Cześć jestem Oliwia. 

Część naszych SL-owych zawodników i zawodniczek mnie już zna. Jestem zatem bardzo zadowolona, iż mogłam poznać tak wspaniałe osoby, które wiedzą po co doskonalą swoje ciało, jak i samopoczucie. 

Mam 19 lat i ćwiczę już w SLfit 4 lata. Przeżyłam w studiu każdy swój „mood (humor)” – mówiąc młodzieżowym językiem, każda pogodę, sezon a także każdy treningowy pot. 

Na moją historię i związaną z tym przemianę musiałabym poświecić osobny artykuł, lecz dziś nie o tym mowa. Dziś zajmie mnie coś innego…

„Strach przed tym co ciężkie, ciemne jak próżnia”.

Przestawie ważny aspekt, który dotyczy każdego początkującego zawodnika w klubie fitnes czy na siłowni. 

Sylwia – pani trener, która jest moja motywatorką, trenerką i SL-ową przyjaciółką, ostatnio wstawiała na social media filmik dotyczący „strachu przed siłownią i rozpoczęciem przygody z trenowaniem”. 

To dość ważny temat dla osób, które dokładają starań, zaczynają a nawet podejmują próby rozpoczęcia treningowej przygody od dziś. 

„Krótka rozprawa o Studiu SLfit”.

Jak już wspomniałam na początku, swoje trenowanie zaczęłam 4 lata temu w Studiu SLfit. Był to czas dla mnie szczególnych zmian sylwetkowych jak i tych dotyczących samopoczucia. Co najważniejsze akceptacji tego jaka jestem. 

Dlaczego Studio SLfit tak bardzo było i jest dla mnie przyjazne? Co mnie w nim urzekło? Co sprawiło, że miałam chęć tak często tam przebywać i „tworzyć” swoją wymarzoną sylwetkę? 

Na te pytania mogłabym odpowiadać godzinami i pisać tysiące artykułów. Lecz przestawię kilka mocnych faktów… 

Po pierwsze poczułam przyjazną atmosferę, sympatycznych i miłych dla mnie ludzi, którzy sprawowali opiekę nade mną i troszczyli się o komfort moich treningów. Zawsze mogłam zapytać o ćwiczenie, co ważne o poprawność wykonywania tego ćwiczenia! 

Po drugie nie czułam „ścisku”. Nie zdarzyło się  tak, iż czułam „osaczenie”, przez co można rozumieć obserwanie przez innych… Czułam i nadal czuję atmosferę, w której mogę się skupić i być swobodna na treningu! 

Po trzecie kolory Studia! Otóż tak! To bardzo ważne dla oczu i psychiki.

Barwy mocno wpływają na postrzeganie otoczenia. Odcienie bieli, jasnej szarości i czerni wraz z przebijającym się pomarańczem doskonale sprawiały, że mogłam się skupić na tym co robię. Kolejny ważny aspekt to zapach; miły, ciepły, delikatny dla naszego nosa. Ekipa potrafi zadbać o nasze zmysły - uwierzcie mi! 

Po czwarte, uważam że najbardziej docelowe to wyposażenie. Wyposażenie składające się z precyzyjnych i dokładnych maszyn Technogym Biocircuit. Indywidualny trener, który wskazuje nam kolejność, poprawność i wyniki z naszego dokonanego treningu. 

Kolejny fakt, który przekonuje mnie, że Studio SLfit jest przyjazne dla trenujących to organizowanie niespodzianek dla klubowiczów! Pyszne smaki, przekąski i świętowanie każdej dobrej, przeznaczonej na  to okazji! Warto zaznaczyć, ze takie formy spędzenia czasu w klubie są urozmaiceniem dla klientów, którzy mogą poczuć się swobodniej i spędzić miło czas po czy przed treningu.

Moje doświadczenia z autopsji – strach, lęk czy paraliż ? 

Wiele osób mogłoby mnie zapytać co jest takiego strasznego w byciu na siłowni? Nie wspominając już o samym wykonywaniu tam ćwiczeń! 

Paradoks prawda?

Lecz: Nie dla każdego taka forma to „normalka”. Nie dla każdego taka forma to „komfort”. Nie dla każdego taka forma to „ no stres” .
Przytaczając historię z mojego życia, która wydarzyła się kilka dni temu stwierdzam, że rozumiem każdego człowieka, który posiada lęk przed siłownia i ćwiczeniami. 

Zatem…

Studiuję w Warszawie. Ostatnio naszła mnie chęć pójścia na siłownie, ponieważ stwierdziłam ze mało się ruszam. Wykupiłam karnet w najbliższym klubie. Kiedy już przygotowałam się do pierwszego treningu w rezultacie wyszłam na salę… Patrzę: wszędzie szaro, a w powietrzu unosi się zapach gumy…

Przez chwilę poczułam się zagrożona, a moje myśli powoli nakłaniały mnie do opuszczenia tego budynku. Byłam przerażona, gdyż pierwszy raz znalałam się w takiej sytuacji.!

Większość osób może polemizować z tym doświadczeniem, jednakże dla mnie to byla pierwsza, nowa i niepokojąca sytuacja. Nie czułam się komfortowo. Byłam na takiej siłowni pierwszy raz, wiec możliwe iż miałam prawo przeczuwać lęk. 

Podkreślić warto, że nie mam na celu oceniać i negować koncepcji typowej siłowni, pokazując tylko jedną stronę. Jest to jednakże doświadczenie oparte na przeżyciach młodej, uczącej się osoby, która poznaje świat treningu i zdrowego trybu życia. 

Dla każdego może być to nowa sytuacja niezależnie czy w klubie fitness czy na siłowni. Strach jest nieodłącznym elementem naszej egzystencji. Lęk natomiast może wpływać destrukcyjnie, co powodować może zaprzestanie spełniania własnych celów, marzeń i oczekiwań.

Każdy kto już posiada swoją  przygodę z treningiem, kiedyś zaczynał. A sukcesem w osiągnięciu swojego planu jest działanie. 

Odsyłam Was teraz do filmiku pani trener Sylwii o strachu przed ćwiczeniami i nowym otoczeniem. 

Wszystko jest dla ludzi, a dzień w którym się zacznie jest już największym sukcesem. 

Pozdrawiam Was wszystkich! Życzę odwagi i komfortu treningu w naszym Studiu SLfit.

Oliwia 🙂

Powiadom o
guest
1 Komentarz
Zobacz wszytkie komentarze
Basia
Basia
1 rok temu

W punkt!

Sprawdź

Pozostałe wpisy